sobota, 11 października 2014

Rozdział 17

A little tiny scene xd No ale no: Rozdział zawiera sceny erotyczne, czytasz na własną odpowiedzialność.

Uśmiechnął się i mrucząc cicho całował moje wrażliwe miejsce za uchem. Zawisł nade mną tak, że spokojnie mogłam podziwiać jego piękne ciało, naprężające się mięśnie i bawić się jego wisiorkiem, który zawsze nosił. Temperatura w sypialni podniosła się znacznie, wszędzie w powietrzu zawieszona była gorąca, namiętna atmosfera. Głód w jego spojrzeniu świadczył o tym, że nie tylko ja tego tak bardzo pragnęłam.
- Marzę, by zerwać z ciebie te ubrania i... - wymruczał i delikatnie dotknął wargami moich ust.
- Teraz masz szansę to zrobić. Pozwalam ci dzisiaj na wszystko. - mój głos też był już bardzo zmieniony od pożądania i podniecenia.
Jęknął gdy przejechałam ręką po jego podbrzuszu.
- Pragnę cię tak mocno, że nawet nie masz pojęcia.
Znowu złożył na moich ustach pocałunek, ale tym razem mocniejszy i bardziej zaborczy.
Dotykał mnie delikatnie, pieścił czule jednocześnie drażniąc mnie, bo chciałam więcej, intensywniej.
Gwałtownie wciągnęłam powietrze gdy wsunął palce pod satynowy materiał stanika. Cały czas patrzył mi się w oczy. Jego wzrok był gorący.
- Mogę zrobić wszystko? - spytał podkreślając ostatnie słowo.
Pokiwałam głową i od razu po tym poczułam jego palce w sobie, gwałtownie rozprowadzające ciepło po moim ciele.
- Podoba ci się? - przygryzł moją wargę i przyspieszając ruchy dołączył kolejny palec.
Głośny jęk wydarł się z moich ust.
Zaśmiał się cicho.
- Mam przestać?
Pokręciłam głową i pociągnęłam go za włosy do pocałunku.
- Spójrz na mnie.
Dopiero teraz zorientowałam się że zacisnęłam oczy. Mój oddech przyspieszył.
Ujęłam w dłonie jego członka i w tym samym momencie jego władcza postawa zniknęła, ustępując jego jękom i mruknięciom.
Sięgnął po moje ręce i uniósł je nad moją głowę, zamykając nadgarstki w uścisku jednej ręki.
- Tobie ma być dobrze. - wyszczerzył się i wolną ręką zaczął obrysowywać linię dekoltu.
Pochylił się nade mną i zaczął całować moje podbrzusze, jakby chciał wyczuć rosnące dziecko.
- Nie oddam go, ale o tym porozmawiamy później. - wyszeptał i odwracając moją uwagę dmuchnął gorącym powietrzem między moje nogi.
- Nie drażnij się ze mną. - warknęłam i pociągnęłam go za włosy. Zrozumiał o co mi chodzi i zawisł nade mną.
A potem zgraliśmy się w gwałtownych ruchach ciała, jękach i zapewnieniach miłości.


- Jejku, jak ja cię dawno nie widziałam! - Keira rzuciła mi się już w drzwiach na szyję. Uśmiechnęłam się i poklepałam ją po plecach.
Potem przywitałam się z Zayn'em. Nasze relacje trochę się polepszyły, ale jeszcze nie było tak jak dawniej.
- Jak tam w świecie? Jesteś od tych podróży mądrzejszy stary? - zaśmiał się Harry zwracając się do Zayn'a.
- A żebyś wiedział! - zachichotał czochrając go po włosach. - Podpisałem taki kontrakt, że padniesz!
- Może ich zostawmy i pójdziemy na taras? - uśmiechnęłam się do przyjaciółki.
- Płaszcz! - usłyszałam krzyk Harry'ego który chyba drugim uchem podsłuchiwał naszą rozmowę.
Przewróciłam oczami i sięgnęłam po sweter, jak zwykle mu na przekór.
Pokręcił głową i się uśmiechnął, ukazując te cudowne dołeczki.
- No to opowiadaj! - odparłam od razu gdy przymknęłam za nami tarasowe drzwi.
Uśmiechnęła się, a ja już wiedziałam o co chodzi.
- Wiedziałam! - zapiszczałam i rzuciłam się jej na szyję. - Od kiedy?
- Tydzień. - wyszczerzyła się.
- Jejku no nareszcie, myślałam że się nigdy nie pozbiera. No ale ostatecznie jestem z niego dumna. - zaśmiałam się. - A Hiszpania?
- Magiczna, musicie pojechać tam z Harry'm! Może w ogóle gdzieś wyjechać. Wyrwałam się na jakiś czas z Londynu i teraz znacznie lepiej się czuję. - uśmiechnęła się.
- Czy ja wiem. - wzruszyłam ramionami. - Z resztą ty i Zayn, to przy nas młodzi, nastoletni kochankowie jeśli chodzi o staż. Harry już nie jest taki jak Zayn.
- Przesadzasz! - zaśmiała się. - W ogóle, ile już jesteście razem?
- O jejku... - zamyśliłam się. - Chyba już... coś koło dwóch lat.
- No to jeszcze starym małżeństwem nie jesteście.
Uśmiechnęłam się.
- No właśnie, mów co u was! - usiadła na leżaku.
- Ym... mokre. - wskazałam na materiał, na którym siedziała starając się nie śmiać.
Poderwała się jak oparzona.
- Dlaczego nie powiedziałaś? - zaczęła się śmiać sama z siebie.
- Nie zdążyłam! No ale weź, to chyba jasne że leżaki są mokre, jak przed chwilą padał deszcz.
- Ja nie myślę, mi trzeba mówić. - zachichotała. - I mów co u was, bo znowu temat się zmienił.
- No tak, no... bo my, tak jakby wiesz...
Zrobiła śmieszną minę i patrzyła się na mnie pytająco.
- Jestem w ciąży. - powiedziałam szybko, a widząc jak na jej twarzy pojawia się ogromny uśmiech i chce już coś krzyknąć dodałam: - ale oddajemy dziecko do adopcji.
Zapadła cisza. Keira usiadła z powrotem na mokrym leżaku i spojrzała się gdzieś daleko.
- Ale dlaczego?
- Nie damy sobie rady.
- Wiesz, że jako przyjaciółka mam prawo wybijać ci z głowy idiotyczne pomysły?
Prychnęłam i odwróciłam się w stronę ogrodu. Zawsze uspokajało mnie to, jak kołyszą się na wietrze delikatne gałązki świerków w małym lasku.
- A co  na to Harry?
- Nie wiem. - odpowiedziałam szczerze. - Stwierdził, że nie będzie mi narzucał własnego zdania.
- Typowy facet. - mruknęła. - Więc dlaczego podjęłaś taką decyzję?
- Nie jestem w stanie zapewnić mu dobrych warunków.
- Ami, mieszkasz w pałacu, a ojciec dziecka jest milionerem. - zaśmiała się kpiąco.
- Ojciec dziecka, a nie ja.
- No ale przecież chyba Harry nie zrobił rozdzielności majątkowej?
- Nie. - zaprzeczyłam. - Ale głupio mi korzystać z jego pieniędzy.
- Daj spokój. - westchnęła. - I chcesz tak przez całe życie? Amelie, z takim podejściem, to mieszkasz w tym domu i korzystasz z wody za którą on płaci. Nie sądzisz, że to przegięcie?
Westchnęłam.
- Nie chcę żeby wydawał na mnie pieniądze. Z resztą to nie tylko o to chodzi. Po prostu będzie lepiej temu dziecku u kogoś innego.
- Żartujesz sobie, prawda? Dziecku zawsze jest najlepiej z rodzicami, ono wyczuwa zapach matki... no kurde, Ami... noworodek poznaje matkę, ja... - westchnęła. - Ja uważam, że to głupi pomysł.
- Wiem, ale nie mam wyjścia.
Wstała i podeszła do mnie.
- Chociaż się zastanów, dobrze? - przytuliła mnie. Pokiwałam głową.
- Tu jesteście! - na taras wszedł Harry. - Chodźcie do salonu na jakieś winko. - spojrzał na mnie i szeroko się uśmiechnął. - I soczek. - dodał.
Zaśmiałam się i pokręciłam głową.
Cmoknął mnie w policzek i położył rękę w dole moich pleców.
Zayn czekał w salonie nalewając wina do kieliszków. I soku, do szklanki przy moim miejscu. Wspaniale.
Wieczór upłynął w bardzo wesołej atmosferze.


Wyszłam z łazienki. Harry leżał już na łóżku i przeglądał laptopa.
- Mama już wróciła? - spytałam sięgając po szczotkę, żeby rozczesać mokre włosy.
Pokiwał głową nie odrywając wzroku od ekranu. Oczy mu się dziwnie błyszczały.
- Harry?
Żadnej reakcji.
Zmarszczyłam brwi i podeszłam do niego.
Musnęłam palcami jego policzek tak, żeby na mnie spojrzał.
- Lekarz przysłał mi zdjęcia z USG. - wychrypiał.
Wzięłam od niego laptopa.
Mnóstwo zdjęć.
Za dużo.
Zamrugałam szybko żeby odgonić łzy.
Nie były wyraźne, a dziecko to okrągły kształt z małymi uwypukleniami, które prawdopodobnie były rączkami i nóżkami. W środku widoczne było to, co pokazywał lekarz, to, co najbardziej mnie poruszyło. Serduszko.
Westchnęłam i oddałam mu komputer. Czułam na sobie jego spojrzenie.
Pokręciłam głową wiedząc o co mu chodzi.
Wstał i przycisnął mnie plecami do swojego torsu. Położył dłonie na brzuchu, i zaczął go pieścić.
Składał drobne pocałunki na mojej szyi, odchyliłam do tyłu głowę żeby spotkać jego usta.
- Nie chcę go oddawać. - wyszeptał mi do ucha. - Moje.
______________________
Muszę powiedzieć, że jestem z Was mega dumna.
11 komentarzy pod poprzednim rozdziałem!
No nareszcie!
Potwierdzacie troszkę moją teorię, że jednak bez małego szantażu większość osób nie skomentuje(nie wszyscy, kojarzę nicki tych, którzy są zawsze, i będzie za to uroczysta nagroda jak przyjdzie czas na rzewne, ogromne podziękowania i podsumowania, czyli na końcu 3 części :D ) .
Dzisiaj była premiera WWA!
Kto był?
Ja przez cały film śmiałam się, płakałam, skakałam hahah cała sala kinowa, czyli dokładnie 542 osoby śpiewały, na Little Things telefony jako latarki hahaha :D
A wasze wrażenia? ;)

min. 10 komentarzy - następny rozdział







16 komentarzy:

  1. genialny rozdzial
    wiedzialam, ze haz nie bedzie chcial oddawac
    ja ide dopiero jutro na wwa film ew, ale slyszalam, ze genialny cskavjdnavqe

    OdpowiedzUsuń
  2. aa seks :33
    czyzby zen ma dziewczyne? hm
    wwa bylo genialne szkjsckldfsav

    OdpowiedzUsuń
  3. Byłam na wwa było super wszyscy spiewali tańczyli, a na koniec wstaliśmy i tanczylismy, spiewalisny i klskalismy do best song ever.
    A co do rozdziału to cudowny i mam nadzieje ze nie oddadzą dziecka

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie bylam na wwa i nie pojade :( ale zobaczy za miesiac na zalukaj ew
    Co do rozdzialu to genialny, oby nie oddali

    OdpowiedzUsuń
  5. Wwa bylo cudowne xkzjcjdlancjejsl
    Spiewalismy, tanczylismy, cudo xmabxms
    Oh a ta to zena dziewczyna?

    OdpowiedzUsuń
  6. Po raz kolejny mówię,że oni nie mogą oddać tego dziecka,sama miałam łzy w oczach razem z nimi jak oglądali zdjęcia ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Plakalam gdy czytalam jak oni ogladaja usg aw

    OdpowiedzUsuń
  8. Oczywiście ze byłam na wwa, cała sala śpiewała była świetna atmosfera!
    Rozdział swietny, ale jestem wściekła na Ami ze chce oddac dziecko! Mam nadzieję Że harry jej na to nie pozwoli

    OdpowiedzUsuń
  9. genialna atmosfera byla na wwa
    rozdzial boski do nexta

    OdpowiedzUsuń
  10. Rozdzial cudo zkshxua
    Nn

    OdpowiedzUsuń
  11. Na WWA było... W-O-W!!!! W czasie BSE utworzyłyśmy kółko pod ekranem i tańczyłyśmy śpiewając... na LT podobnie... ogólnie to cały czas tańczyłyśmy i śpiewałyśmy pod ekranem xd
    Co do rozdziału to na 100 pro nie oddadzą dziecka :D ja to wiem... Harry tak bardzo to przeżywa xd I wogóle i w szczególe kocham :***

    OdpowiedzUsuń
  12. Widze ze gadamy o WWA to ja tez bylam ale myslalam ze w Londynie sa wieksze Directionerki a to w Polsce sa chyba najbardziej szalone. one nawet nie spiewaly ledwo co plakaly ! gdyby nie gilm zanudzilabym sie i usnela :)
    a i jestem na 10000 % pewna ze oni go.nie oddadza bo przed przeczytaniem tego tozdzialu weszlam na twoj profil.na blogerze zeby znalesc Breath (tak zaczynam go czytac 2 raz bo sie w nim zakochalam ) i zobaczylam Intern 3: Daddy i ja takie "WTF !? Co to jest !? " :)))))) tak wirm zdradzilam cie ale nie moge sie doczekac co bedzie w nastepnym rozdziale bo na pewno wydarzy sie wiele :******

    OdpowiedzUsuń
  13. a kiedy szanowna ksiezniczka doda rozdzial? :))))))00

    OdpowiedzUsuń